StoryEditor

Koronawirus. KE zaoferowała rolnikom niewiele

03.04.2020., 11:01h
Koronawirus uderzył w wiele branż sektora rolnego. Dlatego wczoraj Komisja Europejska przedstawiła propozycje wsparcia rolników w tej trudnej sytuacji. Będą to m.in. kredyty i wyższe zaliczki na poczet dopłat bezpośrednich. Nie ma jednak mowy o podjęciu działań interwencyjnych, o co zabiegało część państw członkowskich.  
Komisja Europejska ogłosiła wczoraj, że na walkę z koronawirusem i wywołanym przez niego kryzysem przeznaczy gigantyczną kwotę 100 mld euro. Na ten cel zostaną przekierowane środki ze wszystkich dostępnych funduszy strukturalnych. Wsparciem zostaną objęci również rolnicy i rybacy. 

Co KE oferuje rolnikom?


Unijni farmerzy będą mogli otrzymać preferencyjne pożyczki lub gwarancje do kwoty 200 000 euro na korzystnych warunkach. Komisja przewiduje bowiem bardzo niskie stopy procentowe i korzystne harmonogramy płatności.

Ponadto kraje członkowskie dostały zielone światło na zwiększenie wysokości zaliczek dopłat bezpośrednich do 70 proc., a w przypadku płatności obszarowych PROW do 85 proc. Pieniądze powinny zacząć wpływać na konta rolników od połowy października. Ale polscy gospodarze otrzymują wyższe zaliczki na dopłaty już od kilku lat, głównie ze względu na straty suszowe i mrozowe. Dlatego to ułatwienie nie będzie dla nich wyjątkowo atrakcyjne. Chociaż oczywiście w tym trudnym czasie każda forma wsparcia jest na wagę złota.



Jednocześnie państwa członkowskie będą mogły wydłużyć termin składania wniosków o dopłaty z 15 maja do 15 czerwca. 

Ograniczone mają zostać także kontrole na miejscu. Ponadto Komisja zezwala krajom członkowskim na wydanie pieniędzy niewykorzystanych w ramach PROW-u. Nie trzeba ich będzie odsyłać z powrotem do unijnego budżetu UE, tylko wykorzystać na działania PROW. Poza tym odroczone mają zostać przedłożenia przez kraje rocznych sprawozdań z realizacji PROW. 

A gdzie interwencja?


Jak widzicie, lista propozycji dla unijnych farmerów jest dosyć krótka. Obejmuje jedynie wsparcie kredytowe oraz kilka ułatwień w obszarze wypłaty i rozliczania środków.  Nie ma natomiast mowy o uruchomieniu mechanizmów interwencyjnych na najbardziej poszkodowanych i zagrożonych rynkach rolnych. A zdaniem Wiktora Szmulewicza, prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych, taka interwencja jest bardzo potrzebna 

- Działania interwencyjne powinny zostać uruchomione na rynku mleka w proszku, wołowiny oraz warzywnictwa. Z polskiego punktu widzenia jest to bardzo pilne. Dobrym rozwiązaniem byłoby np. wycofywanie produktów z rynku, jak to miało miejsce w przypadku jabłek. Bo pamiętajmy, że jeśli rolnicy nie będą mieli gdzie sprzedać swoich surowców, grozi im bankructwo - wyjaśnia w rozmowie z nami Wiktor Szmulewicz.

Zdaniem szefa samorządu rolniczego, Unia Europejska mogłaby np. zdjąć nadwyżki produktów rolnych z krajów członkowskich i przekazać je w darze do najbiedniejszych regionów świata, np. do Afryki czy Indii.  

jr

oprac. jr na podst. European Commission
19. kwiecień 2024 01:09