StoryEditor

Jak Rosja radzi sobie z embargiem? Czym zastąpiła polskie jabłka?

05.02.2021., 11:26h

Od siedmiu lat rosyjskie władze zmierzają do znacznego ograniczenia zależności importowej gospodarki i zastąpienia dostaw z zagranicy rodzimą produkcją. W przypadku sektora rolno-spożywczego rządowe założenia udało się zrealizować w zasadzie jedynie w odniesieniu do produkcji mięsa, podczas gdy krajowe uprawy owoców i warzyw, a także wytwórczość mleka nadal są niewystarczające. Rosyjscy importerzy częściowo przestawili się zatem na nowych dostawców z Azji i Ameryki Łacińskiej, a główne koszty tej polityki poniosło społeczeństwo w związku ze wzrostem cen artykułów rolno-spożywczych i spadkiem ich jakości - ocenia Ośrodek Studiów Wschodnich.

Z opublikowanego 10 grudnia 2020 r. raportu Narodowej Agencji Ratingowej wynika, że po wprowadzeniu w 2014 r. rosyjskiego embarga import artykułów rolno-spożywczych znacznie się zmniejszył. W 2019 r. jego wartość była o 41 proc. niższa niż w 2013 r. i wyniosła 13 mld rubli (tj. 195,5 mln dolarów). W wielkościach fizycznych dostawy zmalały natomiast jedynie o 25 proc., do 10 mln ton. W efekcie zależność importową od towarów objętych embargiem ograniczono do ok. 30 proc. całości konsumpcji z poziomu 38 proc. w 2013 r.

Jak wylicza Ośrodek Studiów Wschodnich, największe obniżenie importu (w wielkościach fizycznych) w ciągu siedmiu lat nastąpiło w produkcji mięsnej – 65 proc. – i ryb – 39 proc., znacznie mniejsze spadki odnotowano w imporcie warzyw (27 proc.), produkcji mlecznej (20 proc.) i owoców (jedynie 11 proc.). 

- Duża różnica w spadku wartości importu i jego fizycznych wielkości świadczy o przestawieniu się Rosji na sprowadzanie znacznie tańszych towarów, tym bardziej że w tym czasie wartość rubla w stosunku do dolara zmniejszyła się dwukrotnie – czytamy w komentarzu Ośrodka Studiów Wschodnich.

Skąd Rosja kupuje warzywa i owoce?

Wraz z ograniczeniem importu artykułów rolno-spożywczych zmieniły się kierunki ich dostaw. Na wstrzymaniu sprowadzania tego typu produkcji z Unii Europejskiej (w 2013 r. UE była największym dostawcą tych towarów, przypadało na nią prawie 30 proc. rosyjskiego importu rolno-spożywczego) najbardziej skorzystała Białoruś, głównie dzięki zwiększeniu dostaw produkcji mlecznej i mięsnej. Unijne warzywa zostały zastąpione przede wszystkim przez te z Chin, Azerbejdżanu i Egiptu, a owoce trafiają obecnie do Rosji w dużej mierze z Ekwadoru i Turcji. Norweskie ryby (stanowiące 40 proc. importu ryb do FR w 2013 r.) zastąpiono importem z Chile, Wysp Owczych i Chin.

W ciągu ostatnich siedmiu lat dynamicznie wzrósł przy tym unijny i norweski eksport towarów rolno-spożywczych do krajów będących obecnie głównymi dostawcami do Rosji. Był on na tyle wysoki, że trudno wytłumaczyć go jedynie zwiększoną konsumpcją w tych państwach – świadczy raczej o reeksporcie części tej produkcji do Rosji. Dla przykładu dostawy unijnych owoców do Ekwadoru zwiększyły się ponad siedmiokrotnie, a warzyw do Chin – prawie trzykrotnie, podobnie jak eksport norweskich ryb do Chile. Zwłaszcza w pierwszych latach obowiązywania embarga reeksport był istotnym sposobem na zaspokojenie zapotrzebowania rosyjskiego rynku, jednak z czasem władze FR coraz skuteczniej z nim walczyły.

Polskich jabłek nie udało się zastąpić

Zgodnie z doktryną bezpieczeństwa spożywczego Rosji bezpieczny poziom zależności od importu w przypadku mięsa i wyrobów mięsnych określono na poziomie 15 proc. spożycia wewnętrznego, mleka i nabiału – 10 proc., warzyw – 10 proc., a owoców – 40 proc. Dotychczas udało się go osiągnąć w zasadzie jedynie w odniesieniu do mięsa.

Rosja poniosła natomiast porażkę, jeśli chodzi o substytucję importu jabłek
, serów, ryb i owoców morza, mleka skondensowanego czy przetwórstwa mięsa. Rodzima produkcja tych towarów nie zdołała zastąpić importu (nie zwiększyła się lub jej wzrost okazał się nietrwały), w efekcie ich ceny znacznie wzrosły, a konsumpcja wewnętrzna spadła. Silna zależność od zagranicy (powyżej 60 proc.) utrzymuje się w przypadku większości owoców (jabłek, gruszek, jagód). Rosja pozostała największym importerem jabłek na świecie.

- Dodatkowo pogorszyła się jakość produkcji, zwłaszcza nabiału, do którego wytwarzania używa się więcej oleju palmowego jako znacznie tańszego zamiennika tłuszczu. Import tego oleju wzrósł w ciągu siedmiu lat o około 40 proc. – do 1 mln ton rocznie w 2019 r. – czytamy w komentarzu OSW.

ksz, oprac. na podst. OSW.pl
20. kwiecień 2024 07:48