StoryEditor

Eksport polskich jabłek: większy popyt, mniej owoców dobrej jakości

15.12.2020., 11:22h

Część eksporterów ocenia, że popyt na polskie jabłka mocno wzrósł w tym sezonie. Niższe zbiory w krajach Europy Zachodniej wpłynęły na większe zainteresowanie kupców polskim towarem, ale jabłek dobrej jakości brakuje, więc partie trzeba dobierać ostrożnie, zwłaszcza w przypadku wysyłek na dalekie rynki. 

O tym, jak wygląda w tym sezonie sytuacja eksportowa polskich jabłek rozmawiamy z przedstawicielami podmiotów zajmujących się wysyłkami tych owoców za granicę.

Fruit Group: eksport jabłek wzrósł o 30 proc.

Firma Fruit Group z Dąbrówki Starej k. Błędowa, eksportująca jabłka na rynki europejskie i dalekie bardzo pozytywnie ocenia początek tego sezonu. We wrześniu zainteresowanie jabłkami było na tyle duże, że pozwoliło na realizację 30 proc. więcej zamówień niż rok wcześniej. 

- Początkowo wysokie ceny jabłek z poprzedniego sezonu oscylujące w okolicy 4 zł/kg zniechęcały kupujących do zawierania transakcji. Ale gdy pojawiły się owoce tegoroczne, a cena spadła do pułapu 2,70 zł, otrzymaliśmy wiele zamówień. We wrześniu sprzedaliśmy o 30 proc. więcej jabłek niż rok temu – mówi w rozmowie z nami Emilia Lewandowska z Fruit-Group.




Lewandowska ocenia, że przyczyną wzrostu popytu są mniejsze zbiory jabłek w UE.

- W tamtym roku zarówno Hiszpanie, jak i Francuzi zebrali dużo więcej jabłek niż w 2020 roku. I to przełożyło się na zainteresowanie polskimi jabłkami  – wyjaśnia Lewandowska. 

Fruit Group eksportuje jabłka m.in. do Hiszpanii, Niemiec i Czech, a jeśli chodzi o dalekie rynki to cyklicznie realizuje wysyłki do Indii, Dubaju, Wietnamu i Kostaryki. 

- Jeśli chodzi o odmiany na dalekie rynki to stawiamy na Gale, bo ona jest najbardziej wytrzymała i pożądana przez tamtejszych konsumentów – zaznacza Lewandowska. 

Ewa-BiS: jakość jabłek nie pozwala na wysyłki do Azji

Z kolei Ewa-Bis, jeden z największych polskich eksporterów owoców i warzyw, nie odnotował na początku sezonu wzmożonego zainteresowania jabłkami ze strony innych krajów. Tu sytuacja była porównywalna z ubiegłym sezonem. Marek Marzec, prezes Ewa-BiS przyznał w rozmowie z nami, że firma realizuje na razie wysyłki europejskie. Jakość obecnie dostępnych jabłek nie pozwala na ich wysłanie na dalsze, np. azjatyckie rynki.

- Do wysyłek do Azji podchodzimy z bardzo dużą ostrożnością. Jabłka tam eksportowane muszą być idealne, a niestety w Polsce jest w tej chwili problem z uzyskaniem jednolitych partii dobrej jakości owoców. Zobaczymy, jak w dalszej części sezonu, po otwarciu komór będzie się prezentować zdrowotność owoców i na tej podstawie podejmiemy decyzję o ich wysyłce do krajów azjatyckich. Oczywiście bardzo nam zależy na tej sprzedaży, bo w ostatnich latach poczyniliśmy duże inwestycje na rynkach azjatyckich i tamtejsi kontrahenci niecierpliwie czekają na polskie jabłka – wyjaśnił nam Marek Marzec.


Prezes Ewa-BiS przyznał, że popyt na polskie jabłka jest w tym sezonie generalnie stabilny, porównywalny z rokiem poprzednim. Pandemia nie miała wpływu na międzynarodowy handel tymi owocami, choć na rynku unijnym wzrosła ich konsumpcja. Jednak przed Świętami Bożego Narodzenia Ewa-BiS nie zauważa zwiększonego popytu.

- Takiego szału przedbożonarodzeniowego, jaki był w poprzednim roku obecnie nie odnotowujemy. Widać zmniejszony ruch – mówi prezes Marzec.

Ewa-BiS eksportuje owoce i warzywa do 50 krajów na 6 kontynentach. Jeśli chodzi o jabłka, preferowane są odmiany Gala, Golden i Jonaprince.

Galster: w tym sezonie wyjątkowo ostrożnie trzeba dobierać partie jabłek 

Mniejszą dostępność jabłek eksportowej jakości odnotowała także Grupa Producentów Owoców Galster z Wierzchucic w woj. kujawsko-pomorskim. Mateusz Wajnert, kierownik Działu Handlowego Galster w rozmowie z nami zaznaczył, że w tym sezonie polscy eksporterzy musza bardzo ostrożnie dobierać partie dla poszczególnych rynków, by zminimalizować ryzyko podczas transportu. 

- Niestety, w tym roku z uwagi na pogodę, w tym grad i przymrozki, partie jabłek są mocno zróżnicowane pod względem jakości. Musimy je bardzo ostrożnie dobierać pod względem kraju przeznaczenia. O ile do Arabii Saudyjskiej jabłka transportowane są w 12 dni, o tyle do Indii czas ten jest prawie czterokrotnie dłuższy – mówi Wajnert.


Zaznacza, że zainteresowanie polskimi jabłkami jest spore. 

- Sprzyja nam sytuacja w Europie. W krajach Beneluxu (Belgia, Holandia, Luksemburg) zbiory jabłek były nawet o 40 proc. niższe niż w sezonie 2019/2020 – zaznacza Wajnert.

ksz, fot. firmowe
19. kwiecień 2024 04:32