StoryEditor

Parch jabłoni. Jak chronić sad po ostatnich deszczach?

05.05.2020., 11:04h

Pogoda sprzyja występowaniu parcha jabłoni. Eksperci z firm Agrosimex i Bayer w najnowszych komunikatach sadowniczych radzą, po jakie fungicydy sięgnąć, aby ochrona sadu była skuteczna.

Za nami kilka deszczowych dni. Do końca tygodnia synoptycy przewidują kolejne opady deszczu. Taka pogoda sprzyja rozwojowi chorób grzybowych. W sadach jabłoniowych następują duże wysiewy zarodników workowych parcha jabłoni. Stopień zagrożenia uzależniony jest od intensywności opadów w poszczególnych regionach.

- Po weekendzie majowym modele chorobowe parcha na stacjach badawczych w kilku lokalizacjach pokazały małe i średnie infekcje. Ale zagrożenie oceniam jako duże, ponieważ wysiewy zarodników były bardzo intensywne. Istniała spora pula zarodników dojrzałych i gotowych na minimalne zwilżenie, a co dopiero mówić o kilku czy kilkunastogodzinnym deszczu. Przez miniony weekend – od 30 kwietnia do 4 maja – wysiało się 11 tysięcy zarodników na metr sześcienny w placówce badawczej w Błędowie. To były bardzo silne wysiewy. Największy miał miejsce oczywiście po tych opadach 1 maja. Nie można bagatelizować tego zagrożenia, zwłaszcza, że w większości sadów mamy teraz okres silnego kwitnienia – ocenia Robert Binkiewicz, specjalista ds. upraw sadowniczych Agrosimex.

Ochrona jabłoni przed parchem. Jaką strategię przyjąć?

Mamy do wyboru kilkanaście produktów opartych o kilka substancji aktywnych. Ale najlepszą skutecznością w walce z infekcją grzybową wykazują się mieszaniny poszczególnych preparatów fungicydowych.

- Obecnie polecamy mieszaniny dwóch preparatów, tak żebyśmy mieli dobre zabezpieczenie i interwencję. Można zastosować preparaty z grupy SDHI, takie jak Sercadis, Embrelia czy Luna Experience. Mają one szerokie spektrum zwalczanych chorób, lepszą odporność na zmywalność oraz wyższą skuteczność – ocenia Binkiewicz.

Możemy też sięgnąć po substancje o działaniu wgłębnym z grupy anilinopirymidyn jak np. Pyrus 400SC czy Chorus. Są to produkty, które szczególnie dobrze sprawdzą się przy niższych temperaturach i niekorzystnych warunkach do zastosowania difenokonazolu.

- Wybór może paść także na typowe preparaty zapobiegawcze jak kaptany, np. Merpan, Malvin czy Captan – dodaje Binkiewicz.




Z kolei Szymon Jabłoński, opiekun sadowniczej stacji badawczej w Kozietułach firmy Bayer, radzi, by w sadach, gdzie ostatni zabieg ochronny miał miejsce w ubiegłym tygodniu (28-30 kwietnia) wykonać zabieg preparatami interwencyjnymi, jeśli od czasu poprzedniego zabiegu spadł deszcz.

- Jeżeli przy poprzednim zabiegu nie były wykorzystane środki z grupy SDHI, można po nie sięgnąć w tym momencie. W przypadku konieczności wykonywania zabiegu w niesprzyjających warunkach pogodowych (niska temperatura) postawmy na preparatu z grupy anilinopirymidyn z dodatkiem kontaktu. A jeśli mamy obawy co do zmycia preparatu naniesionego w sobotę, wykonajmy przed zapowiadanymi opadami zabieg produktem zapobiegawczym – radzi Szymon Jabłoński.

ksz
20. kwiecień 2024 11:41