StoryEditor

Polska jako jeden z nielicznych krajów UE nie zdecydowała się na konsolidację krajowych systemów bezpieczeństwa żywności

Instytucje odpowiadające za kontrolę żywności nie mają wzajemnego dostępu do swoich danych, nie są też w pełni przygotowane do realizacji zadań z wykorzystaniem narzędzi e-commerce. Sytuacja ta powoduje, że pomimo licznych kontroli, można mieć wątpliwości co do efektywności działań tych organów. Potrzebne są zmiany, jakie? 

Polska jako jeden z nielicznych krajów UE nie zdecydowała się na konsolidację krajowych systemów bezpieczeństwa żywności w ramach strategii „Od pola do stołu”. W efekcie za urzędowy system kontroli żywności odpowiadają cztery instytucje: Państwowa Inspekcja Sanitarna (PIS), Inspekcja Weterynaryjna (IW), Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa (PIORiN) oraz Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS).

Instytucje te nie mają wzajemnego dostępu do swoich danych, wykonują często tę samą pracę, a także nie są w pełni przygotowane do realizacji zadań z wykorzystaniem narzędzi e-commerce. Sytuacja ta powoduje, że pomimo licznych kontroli, można mieć wątpliwości co do efektywności działań tych organów.

To dlatego w siedzibie Krajowej Izby Gospodarczej z inicjatywy Fundacji Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej w dniu 30 maja debatowano nad potrzebnymi zmianami w zakresie działania systemu kontroli żywności. Jednak wszyscy z obecnych byli zgodni, że po kilku nieudanych próbach nie ma sensu łączyć czterech wyżej wymienionych instytucji, a trzeba skupić się nad ich integracją na poziomie cyfrowym. Tak aby te wszystkie służby miały dostęp do ujednoliconej informatycznej bazy danych, co zmniejszy ilość kontroli, a jednocześnie podniesie ich jakość. A to oznacza m.in. dla rolników jedno – oszczędność czasu, a czas to pieniądz.

Niezbędna cyfryzacja systemu kontroli żywności

Podobne wnioski wynikają z publikacji „Integracja czy połączenie – analiza możliwości zwiększenia efektywności działania inspekcji weterynaryjnej oraz ochrony roślin i nasiennictwa” autorstwa dr. Marcina Kędzierskiego. Ten raport powstał w ramach Forum Inicjatyw Rozwojowych Fundacji Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej we współpracy z Klubem Jagiellońskim i był zaprezentowany podczas spotkania w KIG. Opracowanie raportu można również pobrać ze strony https://www.efrwp.pl.

– Nie będzie zdobywania nowych rynków zagranicznych przez polską żywność jeśli nie będziemy mieli nowoczesnego, przejrzystego i sprawnie działającego systemu kontroli żywności, a w tym celu niezbędna jest jego cyfryzacja i integracja systemowa wszystkich służb. Co nabiera znaczenia zwłaszcza w dzisiejszych niepewnych czasach. Najpierw pandemia, a dziś wojna za wschodnią granicą powinny przypomnieć wszystkim, że państwo musi być gotowe na niespodziewane kryzysy – powiedział inicjator powstania raportu Marek Zagórski, doradca zarządu EFRWP, poseł, a w przeszłości m.in. minister cyfryzacji i sekretarz stanu w resorcie rolnictwa. Podkreślił również, że rozproszenie systemu bezpieczeństwa żywności w Polsce może budzić obawy o jego skuteczność. Według danych Banku Światowego, Polska ma jeden z najwyższych odsetków kontroli na podmiot gospodarczy. Ten stan rzeczy zmusza do zadania pytania o efektywność całego systemu.

Siedem grzechów głównych systemu kontroli żywności

– Raport, który przygotował dr Marcin Kędzierski diagnozuje główne wyzwania systemu kontroli żywności i wskazuje, w jaki sposób można zwiększyć jego efektywność już dziś, bez wyczekiwania na możliwość do przeprowadzenia kompleksowej reformy – dodał Marek Zagórski.

Autor raportu dr Marcin Kędzierski połączył się z uczestnikami konferencji poprzez łącza on-line i podkreślił, że obecny system bezpieczeństwa żywności w Polsce wymaga przemyślanych zmian i wskazał siedem głównych problemów w tym obszarze. Do najważniejszych słabości obecnego systemu bezpieczeństwa żywności zaliczył:

Problemy kadrowe w organach urzędowej kontroli żywności – systematycznie zmniejsza się liczba pracowników, w tym rośnie przeciętny wiek zatrudnionych. Szczególnie ciężka sytuacja dotyczy Inspekcji Weterynaryjnej (IW) – istnieją powiatowe inspekcje weterynaryjne, w których zatrudniony jest tylko jeden lekarz weterynarii, i to w wieku emerytalnym, co w praktyce uniemożliwia wykonanie wszystkich ustawowych zadań IW.

Niewystarczające zasoby infrastrukturalne organów Inspekcji – problemem jest słabość wyposażenia, zwłaszcza terenowych oddziałów Inspekcji oraz samych inspektorów. Powoduje to ograniczanie szeroko rozumianej mobilności pracowników inspekcji, którzy mają trudność z wykonywaniem zadań w terenie. Brakuje środków transportu, przenośnych komputerów i zdalnego dostępu do systemów teleinformatycznych Inspekcji.

Silna terytorializacja kontroli i nieadekwatny system sankcji – w praktyce oznacza to podobny zasób kadrowy Inspekcji w powiatach, w których nie ma żadnego zakładu produkcyjnego, co w powiatach, gdzie jest ich kilkadziesiąt. Pośrednio związany z opisywanym problemem jest nieadekwatny system sankcji i mechanizmów służących zwalczaniu nieuczciwych praktyk.

Wzajemnie nakładające się kompetencje i brak współpracy między organami kontrolnymi – problemem jest niejasny i nieprzejrzysty podział kompetencji wynikający m.in. z wielości i różnorodności aktów prawnych regulujących produkcję i obrót żywności, który prowadzi do sporów kompetencyjnych, a także systemowy brak komunikacji pomiędzy inspekcjami – czy to w zakresie prowadzonych lub planowanych kontroli, czy też w zakresie stwierdzonych nieprawidłowości.

Niesprawny system kontroli sprzedaży internetowej oraz niewystarczająca edukacja i informowanie o bezpieczeństwie żywności – system bezpieczeństwa żywności nie jest przygotowany na obserwowany dynamiczny wzrost sprzedaży szeroko rozumianej żywności przez Internet. Ten sposób dystrybucji często opiera się na prowadzeniu działalności gospodarczej w prywatnych lokalach, będących poza kontrolą jakiejkolwiek inspekcji.

Nielegalna produkcja żywności – brakuje skutecznego mechanizmu ujawniania nielegalnej produkcji żywności pochodzenia zwierzęcego. Osobnym problemem jest obrót suplementami diety zawierającymi preparaty niedopuszczalne na polskim rynku, które mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia konsumentów.

Niedostateczny nadzór nad ubojem zwierząt – dotyczy to nieefektywnego systemu nadzoru nad ubojem zwierząt, który nie odstrasza przed podejmowaniem nielegalnych działań. Problemem jest także niewystarczająco skuteczny nadzór nad stosowaniem antybiotyków – zarówno w wymiarze zasadności, jak i prawidłowości ich użycia.

Wniosek: trzeba uporządkować część procedur i wprowadzić jednolity system informatyczny

Raport zwraca uwagę, że podejmowane w minionych dekadach próby łączenia inspekcji nie powiodły się i są dowodem na to, że nie ma dziś pomiędzy poszczególnymi inspekcjami zgody, co do konieczności przeprowadzenia takiej operacji. Najprawdopodobniej, zdaniem autora, nie ma także ośrodka dysponującego wystarczającą pozycją i wolą polityczną, aby wejść w konflikt z poszczególnymi inspekcjami i wprowadzać nieaprobowane przez nie zmiany.

Wydaje się zatem, że jedynym realnym rozwiązaniem mającym na celu poprawę jakości funkcjonowania systemu bezpieczeństwa żywności jest swego rodzaju integracja funkcjonalna poprzez – z jednej strony – uporządkowanie części procedur (zwłaszcza poprzez eliminację tych zbędnych lub powielających się), a z drugiej strony – wprowadzenie jednolitego systemu informatycznego. Za takim działaniem przemawia także trwający proces cyfryzacji inspekcji – można go przeprowadzić w taki sposób, aby zharmonizować sposób funkcjonowania różnych inspekcji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo żywności w Polsce.

W spotkaniu w KIG udział wzięli także Krzysztof Podhajski – prezes zarządu Fundacji EFRWP, Wiktor Szmulewicz – prezes KRIR oraz Tadeusz Łączyński – zastępca Głównego Inspektora Ochrony Roślin i Nasiennictwa.

– Nie jestem za tradycyjnym łączeniem inspekcji, a za integrowaniem systemowym i informatycznym. Tym bardziej, że w dobie dzisiejszej cyfryzacji wcale nie potrzeba każdej kontroli robić na miejscu i nie wszystkie służby muszą jechać i sprawdzać. Bo często jest tak, że tę samą kwestię sprawdza kilka inspekcji. Jesteśmy za tym, aby kontroli było mniej i żeby były skuteczniejsze. Bo każda kontrola dla rolnika jest stresująca oraz wymaga czasu, aby przygotować do niej odpowiednie dokumenty – podkreślił prezes KRIR Wiktor Szmulewicz.

Andrzej Rutkowski

Artykuł kazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 26/2022 na str. 16.  Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.

13. październik 2024 03:53