StoryEditor

Bronisze: spodziewanego ożywienia w handlu jabłkami nie widać

10.03.2021., 11:29h

Spodziewanego ożywienia w handlu jabłkami na Broniszach nadal nie widać. 

Wczoraj na placu jabłkowym na Rynku Hurtowym w Broniszach było mało i kupujących, i sprzedających. Handlu nie ożywiła ładna pogoda, choć wielu sadowników na to liczyło.

- Całe szczęście, że miałem umówionego kupca, bo tak to bym nic nie shandlował. Ale to co mam teraz na samochodzie to pewnie zostanie, bo kupujących dziś po prostu nie ma - mówił nam jeden z handlujących. 

Zdaniem kolejnych sadowników, z którymi rozmawialiśmy, handel ogranicza trzecia fala koronawirusa i wynikające z tego mniejsze zainteresowanie kupcami z Litwy. 

- Do tej pory handlowałem z Litwinami, brali po kilkaset skrzynek. A od kilku tygodni nie przyjeżdżają wcale - zaznacza nasz rozmówca.

Cena zależy od jakości 

Jeśli chodzi o jakość owoców, nadal jest duże rozwarstwienie.  

- Większość jabłek pochodzi z KA, ale nadal są sprzedawane owoce z piwnic i zwykłych chłodni - mówi w rozmowie z nami Maciej Kmera, ekspert Rynku Hurtowego w Broniszach.

Nie widać też zmian w cenach. Nadal 4 zł kupcy muszą zapłacić za Szarą Renetę i Cortlanda. Reszta jabłek kosztuje ok. 2 zł, ale zdarzają się i oferty poniżej 1 zł.

Więcej dowiesz się z poniższego filmu!
08. październik 2024 01:00