StoryEditor

Jabłka są już po 20 groszy, a ministerstwo nie zamierza interweniować!

05.11.2021., 11:45h

Prognozowany tegoroczny wzrost produkcji krajowej jabłek oraz bardzo duże zapasy magazynowe z poprzednich zbiorów – takie przyczyny obecnej trudnej sytuacji cenowo – popytowej na rynku jabłek wskazuje Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, ale interweniować nie zamierza.

Sandomierz apeluje od MRiRW o wsparcie na rynku jabłek

W odpowiedzi na apel o pilne podjęcie interwencji na tym rynku, wystosowany przez Radę Powiatu Sandomierskiego, Ministerstwo nie zapowiada jednak żadnych nowych działań. Sandomierszczyzna jest jednym z dwóch największych – obok grójeckiego na Mazowszu– zagłębi sadowniczych w kraju. Apel, w którym zwrócono uwagę na bardzo trudną sytuację na rynku jabłek zarówno przemysłowych, jak i konsumpcyjnych, samorządowcy wystosowali do MRiWR, parlamentarzystów, wojewody świętokrzyskiego i marszałka woj. świętokrzyskiego. Wskazują w nim, że wobec wzrostu ceny nawozów, środków ochrony roślin i paliw oraz inflacji ceny oferowane sadownikom są „upokarzająco niskie”, a dalsze trwanie takiego stanu może doprowadzić do upadku wielu gospodarstw sadowniczych i ludzkich tragedii. Tymczasem bardzo często są to gospodarstwa w wysokim stopniu wyspecjalizowane, prowadzące wysokotowarową produkcję, która wymaga wysokich nakładów inwestycyjnych.           

Odpowiedź ministerstwa ogólna, bez propozycji pomocy dla sadowników

Ceny jabłek w całym kraju są równie niskie i wszędzie narastają problemy z ich sprzedażą, gdyż zainteresowanie przetwórni tymi owocami jest bardzo małe.

- W tym tygodniu otrzymaliśmy odpowiedź z Ministerstwa Rolnictwa – informuje Andrzej Swajda, sekretarz Starostwa Powiatowego w Sandomierzu. - Niestety, nie zawiera ona żadnych konkretnych propozycji pomocy dla sadowników.

Ministerstwo wskazuje na przyczyny obecnej sytuacji. Podaje, że prognozowane zbiory jabłek w 2021 r. zapowiadają się na poziomie wyższym w relacji do lat 2020 i 2019 i zgodnie z najnowszymi informacjami Głównego Urzędu Statystycznego mogą wynieść ok. 4 mln ton. Jednocześnie według danych Światowego Stowarzyszenia Producentów Jabłek i Gruszek (WAPA) w lipcu 2021 r. zapasy jabłek w Polsce wynosiły 133 tys. ton, czyli 11 razy więcej niż w lipcu 2020 r. Ministerstwo podaje, że obecnie 50-60 proc. krajowej produkcji jest przeznaczana do przetwórstwa, głównie na koncentrat soku jabłkowego, który w większości jest kierowany na eksport, tak więc sytuacja na krajowym rynku zależy także od sytuacji podażowo-popytowej w Unii Europejskiej i na świecie.

Tymczasem z danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarski Żywnościowej PIB wynika, że produkcja zagęszczonego soku jabłkowego w sezonie 2020/2021 wyniosła 220 tys. ton i była o ok. 2 proc. mniejsza niż w sezonie 2019/2020. Jednak w tym samym czasie eksport zagęszczonego soku z jabłek zmniejszył się z 263,1 tys. ton do 185 tys. ton. Na spadku eksportu zaważyła sprzedaż w poprzednim sezonie zapasów z rekordowej produkcji koncentratu ze zbiorów w 2018 r. Jednocześnie obserwuje się coraz większy popyt na soki pitne produkowane bezpośrednio z owoców (NFC).

Sadownicy nie zrzeszają się w grupy producenckie!           

Sytuacji nie sprzyja także – zdaniem Ministerstwa – rozdrobniona struktura i niski stopień zorganizowania rolników na poziomie produkcji surowca, co w konsekwencji ogranicza możliwość prowadzenia skutecznych negocjacji handlowych.

„Rynek owoców i warzyw jest regulowany przez unijne przepisy dotyczące wspólnej organizacji rynków produktów rolnych (WORR). Przepisy te nie przewidują mechanizmów bezpośredniego wsparcia na rynku owoców w związku z kryzysem cenowym. Założeniem polityki UE jest bowiem, iż ceny kształtowane są swobodnie przez popyt i podaż na wolnym rynku. Niezależnie od powyższego należy wskazać, że stosownie do przepisów regulujących WORR, rola podmiotów stabilizujących sytuację na rynku przypisana jest organizacjom producentów powołanych w tym sektorze. (…) Organizacje producentów jako silne podmioty na rynku są szansą dla plantatorów borykających się z problemem niskich cen, jak również ze zbytem swoich produktów” - odpowiada z upoważnienia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi sekretarz stanu Ryszard Bartosik.

Grupy producenckie sadowników mogą dostać pomoc finansową

Ministerstwo wskazuje, że organizacje producentów, które realizują programy operacyjne, są uprawnione do otrzymania pomocy finansowej w wysokości 4,1 proc. wartości produkcji sprzedanej przez tę organizację lub 4,6 proc., jeśli realizuje ona środki zarządzania kryzysowego. Mają też możliwość zastosowania działań z zakresu zarządzania kryzysowego oraz zapobiegania kryzysom, np. wycofania produkcji z rynku, jednak w ilości nieprzekraczającej 5 proc. sprzedaży tej konkretnej organizacji. Mogą także, odpowiednio koncentrując podaż, stać się partnerami mającymi realny wpływ na ceny surowca w relacjach m.in. z dużymi zakładami przetwórczymi i sieciami sklepów detalicznych. 

UOKiK kontroluje podmioty skupujące jabłka

 Ministerstwo informuje także, że Wojewódzkie Inspektoraty Inspekcji Handlowej w Warszawie, Lublinie, Kielcach i Rzeszowie prowadzą kontrole w kilkudziesięciu punktach skupu jabłek, zlecone przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ich celem jest sprawdzenie, czy podmioty skupujące oraz przetwarzające jabłka mogą wykorzystywać trudną sytuację rolników i sadowników do dodatkowego zaniżania cen skupu jabłek.

Na „niepokojące” zachowanie niektórych zakładów przetwórczych wskazywali także samorządowcy z sandomierskiego zagłębia. We wrześniu skup jabłek prowadziły tylko dwie z sześciu działających tu przetwórni. Budziło to negatywne nastroje społeczne. Zanosiło się nawet na blokadę jednego z zakładów, do czego ostatecznie nie doszło.

- Obecnie skup jabłek jest już prowadzony przez prawie wszystkie firmy, ale nie poprawiło to sytuacji. Przeciwnie, ceny owoców spadły tak bardzo, że już gorzej być chyba nie może – zaznacza sekretarz starostwa Andrzej Swajda.

Drastycznie niskie ceny jabłek w Sandomierzu nie mają uzasadnienia

Ceny skupu jabłek przemysłowych oraz zbytu jabłek deserowych samorządowcy z Sandomierza określili jako „drastycznie” niskie, a obecną sytuację sadowników jako „bardzo trudną”. We wrześniu sadownicy otrzymywali na skupach za kilogram jabłek przemysłowych od 28 do 30 groszy, co nie gwarantowało nawet zwrotu kosztów zbiorów, o zwrocie kosztów produkcji nawet nie wspominając. W ciągu miesiąca cena ta jeszcze spadła, i to aż o jedną trzecią. Obecnie wynosi 20-22 grosze za kg.

Cena jabłek przemysłowych jest istotnym wyznacznikiem ceny jabłek deserowych. Ta też jest bardzo niska i wynosi 60-90 groszy za 1 kg. - Część sadowników nie godzi się na sprzedaż jabłek deserowych w takiej cenie i nie szykuje ich do takiej sprzedaży. Sprzedaje wszystko jako przemysłówkę – mówi Andrzej Swajda.

Radni podkreślali, że tak niska cena jabłek przemysłowych nie ma żadnego uzasadnienia. „Podaż surowca nie jest do nieprzetworzenia. Sadownicy zwracają uwagę na to, że ani na punktach skupu, ani na przetwórniach nie było kolejek ani większych ilości surowca, które mogłyby wpłynąć na spadki cen. Nie zmniejsza się również popyt na przetworzony surowiec, zwłaszcza na sok NFC, który jest eksportowany na bieżąco. Cena koncentratu jabłkowego na rynkach światowych się nie zmieniała” - argumentowali.

W powiecie sandomierskim, jak w  wielu miejscach w kraju, sadów przybywa. Kilka lat temu zajmowały one powierzchnię ok. 12 tys. ha. - Obecnie sady zajmują w powiecie powierzchnię ponad 33,6 tys. ha, z czego sady jabłkowe – ponad 22,7 tys. ha – informuje Andrzej Swajda.

Skalę problemu tylko w tym jednym miejscu pokazuje liczba gospodarstw sadowniczych. Jest ich w powiecie sandomierskim 8,6 tys. 
Najwięcej sadów jabłoniowych w kraju jest zlokalizowanych w województwie mazowieckim – ok. 40 proc. (okolice Grójca, Warki, Tarczyna), woj. lubelskim – ok. 12 proc., woj. świętokrzyskiego – ok. 12 proc. (głównie okolice Sandomierza) i woj. łódzkim – ok. 10 proc.

Autor: AR
Zdjęcia: Pixabay 

31. październik 2024 17:10