StoryEditor

Sezon sprzedażowy: wiele niewiadomych

18.12.2020., 11:23h

Ubiegły sezon sprzedażowy: niskie plony, zła jakość przechowalnicza, obostrzenia związane z koronawirusem, nieoczekiwanie wysoki popyt na jabłka i wzrost cen. Bieżący rok: przymrozki, susze, gradobicia, ulewne deszcze, brak pracowników, długi opad, zaskakująco wysokie plony, ale niska jakość pozbiorcza i ceny dużo niższe niż w ubiegłym roku. Co było najtrudniejsze do przezwyciężenia? Jak poradzili sobie z tym producenci? Czego jeszcze można się spodziewać?

Sezon 2019 pamiętamy jako nieurodzajny – plony były zdecydowanie niższe niż średnia wieloletnia, poziom produkcji nie przekroczył 3 mln ton. Ze względu na małą ilość owoców na drzewach, były one mocno wyrośnięte i niestety nietrwałe – ten element miał olbrzymi wpływ na jakość owoców w chłodniach. Mimo bardzo wysokiej technologii przechowywania nie udało się zbyt wielu owoców przetrzymać do końca okresu sprzedaży.

Sezon rynku krajowego

– Olbrzymi wpływ na politykę sprzedażową miał również rozwijający się na terenie Polski koronawirus – branża sadownicza miała olbrzymie obawy, czy proces dystrybucji nie zostanie w znacznym stopniu ograniczony i czy owoce nie zostaną w chłodniach lub nie trafią do przetwórstwa – mówi Janusz Kawęczyński, prezes firmy Fruit-Group (konsorcjum trzech GPOiW) - na zdjęciu.

– Ku zaskoczeniu dystrybutorów oraz producentów owoców sprzedaż jabłek na początku pandemii znacznie wzrosła, wzrosły również ceny owoców. Sadownicy, którzy włożyli wiele serca w produkcję i udało im się przygotować jabłka do wielomiesięcznego przechowywania, na pewno w tym sezonie otrzymali za nie godziwe pieniądze i stali się przykładem dla pozostałych sadowników - dodaje.


Cały artykuł przeczytasz w grudniowym numerze miesięcznika "Sad Nowoczesny". Sprawdź naszą ofertę!


13. grudzień 2024 09:04