StoryEditor

Wielka rzeka jabłek?

10.02.2020., 15:16h

Ta wielka rzeka pełna jest nie tyle mleka, ile sprzedawanych jabłek. Nie stanowi ona także treści niczyjego snu, ale tak właśnie na początku roku widzą rynek jabłek kierownicy handlowi grup producentów. Ale znaków zapytania jest tu znacznie więcej niż ten jeden w tytule. 

Jeśli bowiem na rynek jabłek popatrzy się na przykład z perspektywy bazarów, to wielka rzeka przypomina raczej nie falę powodziową, ale pustawe rzeczne koryto. Szacuję, że jabłek na bazarach jest tyle, ile w przeciętnym kwietniu, a więc raczej niewiele. Jedno nie wyklucza jednak drugiego, bo pojęcie „wielkiej rzeki” mieści się przecież w całej podaży jabłek, które pozostały jeszcze w chłodniach, ale już podaż jabłek na bazarach oceniamy właśnie w stosunku do lat ubiegłych. W tym niezwykłym styczniu więcej jest zresztą takich pozornych sprzeczności.

Na jak długo wystarczy nam jeszcze jabłek?

Najbardziej aktualnym i bodaj najważniejszym pozostaje jednak pytanie o to, na jak długo wystarczy nam jeszcze jabłek. Wiele jest okoliczności, które zdają się wskazywać na to, że „może już niedługo tego będzie…”. Do takich okoliczności zaliczyć trzeba wyniki oglądu dróg w największych rejonach sadowniczych. Każdy, kto się tym interesuje, wie, że jesienią „tiry z przemysłem” ciągle jeżdżą „tam i siam”. Ale w tym sezonie, nagle i w styczniu, też „tam i siam”. Nie ma w tym jednak niczego dziwnego, bo jeśli zaraz po zbiorach wywozi się do przetwórni większość jabłek przemysłowych, bo do chłodni nikt ich nie wkłada, to już w trakcie handlu „deserem” do przetwórni trafia już tylko „odsort”. Jest to zwykle 10–15% przechowywanych jabłek. Ale w tym sezonie jabłka leżą tak źle, że z 10–15 zrobiło się 20–30%. Złożyły się na to i przymrozki, i upały (a więc i zła dystrybucja wapnia), i deszczowa, i ciepła jesień (a więc spore porażenie owoców także chorobami grzybowymi). A wszystkich jabłek jest przecież o 40% mniej niż zwykle. I mimo tego styczniowego „tam i siam”, zakłady przetwórcze płacą za jabłka przemysłowe 0,5 zł/kg i więcej, i to pomimo urodzaju w Chinach. I jeszcze jeden charakterystyczny fakt. Sieci supermarketów handlują zwykle jabłkami o średnicy nie większej niż 8,5 cm. W tym sezonie oficjalnie jest o centymetr więcej, a nieoficjalnie „przechodzą nawet dziesiątki”.

Dr Grzegorz Klimek

Czytaj więcej w lutowym numerze miesięcznika Sad Nowoczesny!
Sprawdź naszą ofertę! Kliknij tutaj!
14. październik 2024 05:21