StoryEditor

Niełatwy sezon ochrony w sadach ziarnowych

20.11.2020., 11:20h

Przebieg pogody w minionym sezonie, w którym odnotowano szereg ekstremalnych zjawisk, w dużym stopniu zdecydował o nasileniu i przebiegu chorób w sadach jabłoni i grusz. Jaki miało to wpływ na skuteczność zabiegów ochrony?

Wiosną w warunkach suchej pogody największym zagrożeniem był mączniak prawdziwy jabłoni. Jeśli niewłaściwie poprowadzono ochronę w tym okresie, choroba nasilała się i w wielu sadach kolejny rok z rzędu wystąpiła latem w ekstremalnie dużym nasileniu. Mączniak zagościł też w sadach, w których do tej pory choroba nie występowała lub nie przekraczała progu zagrożenia.

W okresie infekcji pierwotnych nie było z kolei dużego zagrożenia ze strony parcha jabłoni, szczególnie w kilku pierwszych tygodniach wegetacji, jedynie w maju należało zintensyfikować ochronę. Dopiero w czerwcu i pierwszej połowie lipca, po zmianie pogody na ciepłą i bardzo deszczową, zaistniały doskonałe warunki do wystąpienia infekcji wtórnych, które zadecydowały o ostatecznym dużym nasileniu tej choroby w minionym sezonie.

Przelotne opady deszczu w maju, w okresie kwitnienia jabłoni, sprzyjały także szarej pleśni i chorobom gniazda nasiennego, z kolei wahania temperatury, a przede wszystkim intensywne i powtarzające się opady w czerwcu i lipcu (którym towarzyszyły podtopienia systemu korzeniowego, wypłukanie niektórych makroi mikroelementów), przyczyniły się do masowego wystąpienia objawów nekrotycznej plamistości liści na jabłoniach Golden Delicious i innych pokrewnych odmianach (np. Jonagold, Szampion, Ligol, Gala). Oczywiście choroba pojawiła się w tych sadach, w których nie rozpoczęto odpowiednio wcześniej zabiegów ochrony i nawożenia dolistnego (Mg, Zn, Mn i Fe).

Intensywne opady deszczu występowały także kilkakrotnie w newralgicznym okresie przed i w trakcie zbiorów owoców, sprzyjało to więc infekcjom przez choroby przechowalnicze. Dodatkowo w wyniku opadów gradu, również we wrześniu i w październiku dochodziło do uszkodzeń skórki owoców, co wpłynęło na wystąpienie nasilonych objawów moniliozy na owocach w sadzie i z pewnością wpłynie negatywnie na zdrowotność owoców w obiektach przechowalniczych. Wymagało to (w przypadku planowania długiego przechowywania jabłek) przeprowadzenia bardzo intensywnej i dobrze przemyślanej ochrony przedzbiorczej. W tym końcowym okresie produkcji, bardzo trudnym pogodowo, bardzo łatwo bowiem można było zniweczyć efekt całosezonowej ochrony.

28. kwiecień 2024 05:55