StoryEditor

Przerzedzać! Tylko jak? Wszystkie informacje w jednym miejscu

12.05.2022., 12:03h

Dlaczego wielu sadowników boi się przerzedzania zawiązków jabłoni? Jest to przecież jeden z ważniejszych zabiegów wpływających na jakość uzyskanego plonu oraz poprawiający powtarzalność plonowania w kolejnych latach. Na co zatem zwrócić uwagę, planując regulację owocowania w tym sezonie, aby uzyskać pozytywne rezultaty?

Chemiczne przerzedzanie zawiązków można bezsprzecznie zaliczyć do najtrudniejszych zabiegów agrotechnicznych w sadach jabłoniowych. A to głównie dlatego, że na efektywność tego zabiegu w sposób bezpośredni i pośredni wpływa wiele czynników:

  • odmiana;
  • podkładka;
  • wigor drzew;
  • kondycja pąków kwiatowych;
  • faza rozwojowa;
  • warunki pogodowe podczas zabiegu i po jego wykonaniu;
  • stosowanie innych bioregulatorów.

Nie taki diabeł straszny

W efekcie nie jest łatwo – zwłaszcza przy jednorazowym zabiegu – uzyskać zaplanowany efekt przerzedzania. Nawet ten sam program, stosowany rok po roku w tej samej kwaterze, często przynosi różne rezultaty. Dlatego wielu sadowników z pewną dozą niepokoju zabiera się za przerzedzanie chemiczne, są też tacy, którzy w ogóle nie podejmują się tego zabiegu. Producenci jabłek najczęściej boją się, że nadmiernie przerzedzą zawiązki, choć w praktyce niezbyt często obserwujemy taki efekt. Nawet jeżeli podczas wstępnej oceny wydaje się, że będzie za mało jabłek, to później okazuje się, że owoców jest wciąż za dużo i dla uzyskania dobrej jakości trzeba je dodatkowo przerzedzać ręcznie. Powiem więcej, aby uzyskać dobry efekt przerzedzania chemicznego, to w okresie 2–4 tygodni po tym zabiegu powinniśmy mieć odczucie, że na drzewach jest wręcz za mało owoców!


fot. Ryzyko wystąpienia przymrozków skutecznie zniechęca sadowników do wczesnego przerzedzania

Zarejestrowane preparaty - nowe substancje 

Dobra wiadomość jest taka, że w ostatnich latach zostało zarejestrowanych kilka nowych substancji aktywnych i polscy sadownicy mogą stosować prawie wszystkie środki do regulacji owocowania, które mają do dyspozycji ich koledzy po fachu w innych krajach europejskich. Obecnie w Polsce do przerzedzania zarejestrowane są preparaty zawierające kwas 1-naftylooctowy (NAA), 1-nafyloacetamid (NAD), 6-benzyloadeninę (6-BA) i metamitron. Do pełni szczęścia na tej liście brakuje jeszcze etefonu. Choć substancja ta jest z powodzeniem stosowana do regulacji owocowania w niektórych krajach europejskich, to żaden z preparatów zawierających etefon, dopuszczonych do stosowania w Polsce, nie jest zarejestrowany do przerzedzania zawiązków jabłoni.

Przerzedzanie przy pomocy nawozów

Znany jest również efekt redukcji owocowania po zastosowaniu niektórych nawozów dolistnych. Warto tu wymienić przede wszystkim tiosiarczan amonu – ATS i mocznik. Sadownicy, zwłaszcza produkujący owoce ekologiczne, powinni wziąć pod rozwagę, że stosowanie w okresie kwitnienia nawozów wapniowo-siarkowych również może ograniczać ilość zawiązków.


fot. efekt przerzedzania mechanicznego

Jeżeli nie chemicznie, to jak?

Oprócz metody chemicznej możliwe jest również mechaniczne przerzedzanie kwiatów. W tym celu stosuje się specjalistyczne maszyny. Przerzedzanie mechaniczne będzie najefektywniejsze w sadach ciętych mechanicznie lub z koroną 2D formowaną w systemach wieloprzewodnikowych. Nie należy też zapominać, że jako zabieg przerzedzający należy zakwalifikować również zimowe cięcie drzew. Jest to szczególnie istotne w przypadku odmian regularnie kwitnących na krótkopędach oraz pędach jednorocznych, z tendencją do nadmiernego zawiązania owoców, np. mutanty odmiany Gala, Pinova czy Szampion. Trzeba mieć świadomość, że jabłka wyrastające na pędach jednorocznych są z reguły mniejsze, dlatego poprzez redukcję ilości pędów jednorocznych pozbywamy się również dużej części owoców gorszej jakości. Prawidłowo wykonane cięcie zimowe będzie więc stanowić pierwszy, bardzo ważny etap przerzedzania.

Aby tylko nie ręcznie

W tym artykule świadomie nie będę się rozpisywał na temat ręcznego przerzedzania zawiązków w trakcie ich wzrostu, ponieważ poprzez stosowanie omawianych metod będziemy się starać ograniczyć do minimum, a najlepiej wyeliminować tę uciążliwą i kosztowną pracę. Zabieg ten jest z reguły wykonywany zbyt późno, aby mieć pozytywny wpływ na poprawę regularności owocowania (u odmian z tendencją do przemienności) oraz satysfakcjonujący wpływ na wielkość owoców (w przypadku odmian drobnoowocowych). Dodatkowo jeżeli przerzedzanie ręczne wykonują pracownicy najemni, to wymagany jest ich stały nadzór.


fot. Słabsze kwitnienie drzew z grupy Jonagolda jako efekt obfitego owocowania w roku poprzednim

Strategia

Chcąc uzyskać pożądaną ilość jabłek na drzewie, zwłaszcza w przypadku obfitego kwitnienia, warto jest zastosować przerzedzanie dwu-, czasami nawet trzyetapowe. Z praktyki mogę powiedzieć, że taka strategia sprawdza się najlepiej.

  • W pierwszej kolejności wykonujemy zabieg podczas kwitnienia (tu warto polecić ATS, jeżeli są warunki sprzyjające do zastosowania) lub w fazie opadania płatków – stosując NAA lub NAD. W niektórych sytuacjach możemy wykonać zarówno jeden, jak i drugi zabieg.
  • W strategii kilkuetapowej, jako pierwszy etap można wykonać też przerzedzanie mechaniczne (od fazy balona do pełni kwitnienia). Do kolejnego etapu przerzedzania przystępujemy, gdy zawiązki (na starszym drewnie) mają 8–14 mm i w tej fazie możemy zastosować preparaty zawierające 6-benzyloadeninę lub metamitron. Preparaty zawierające metamitron są obecnie najmocniej przerzedzającymi środkami. I co jest jeszcze ważne, do uzyskania wysokiej efektywności, nie potrzebują wysokiej temperatury (tak jak to jest w przypadku preparatów zawierających 6-BA). Niektóre preparaty możemy ze sobą mieszać, co daje znacząco mocniejsze efekt takiego zabiegu. Jako przykład może posłużyć mieszanina 6-BA z NAA, która stosowana jest w fazie, gdy zawiązki mają 10–14 mm.

Nie we wszystkich przypadkach wykonujemy każdy z wymienionych etapów. Za każdym razem program przerzedzania trzeba dostosować do sytuacji w konkretnej kwaterze. Ryzykowne, ale najbardziej skuteczne - wczesne przerzedzanie – w okresie kwitnienia – będzie miało najbardziej pozytywny wpływ zarówno na zwiększenie wielkości owoców, jak i poprawę regularności owocowania (redukcję przemienności owocowania). W praktyce przerzedzanie w tej fazie jest często pomijane ze względu na ryzyko ograniczenia plonu w wyniku wiosennych przymrozków. Wielu sadowników do pierwszych zabiegów redukujących owocowanie przystępuje w fazie końca kwitnienia, a niektórzy jeszcze później – gdy zawiązki mają 10–12 mm. Niestety, nie sprzyja to wystarczającej skuteczności. Zwłaszcza w przypadku dużej liczby pąków kwiatowych i jeżeli prognozy nie wskazują na wystąpienie ujemnej temperatury w okresie kwitnienia (lub sad ma możliwość ochrony przed przymrozkami) przerzedzanie warto rozpocząć już w fazie kwitnienia (przykładowo stosując ATS lub przerzedzanie mechaniczne), co będzie stanowiło dobrą bazę dla kolejnych etapów przerzedzania.


fot. Korona drzew ciętych konturowo idealnie nadaje się do przerzedzania mechanicznego

Różnice odmianowe

Efekt przerzedzania zależy w dużej mierze od odmiany, dlatego poszczególne odmiany (albo grupy odmian) mają swoje programy przerzedzania.
Odmiany diploidalne, zwłaszcza te, których owoce nie wyrastają do zbyt dużych rozmiarów, będą wymagały intensywniejszego, zazwyczaj kilkuetapowego przerzedzania. W tym przypadku głównym celem przerzedzania jest poprawa jakości, w tym przede wszystkim wielkości owoców. Zupełnie inne podejście do przerzedzania zastosujemy dla odmian triploidalnych jak Jonagoldy, Mutsu, Boskoop. W roku z obfitym zapąkowaniem będą one wymagały przerzedzania chemicznego, aby uniknąć przemienności w kolejnym sezonie. Im wcześniej wykonamy ten zabieg, tym większy będzie miał on wpływ na ograniczenie przemienności w roku kolejnym. Z drugiej strony, odmian tych nie należy przerzedzać zbyt mocno, aby owoce nie wyrastały do zbyt dużych rozmiarów, ponieważ od kilku lat coraz trudniej jest o sprzedaż przerośniętych jabłek na rynku owoców deserowych. Dlatego czasami będziemy stosować program jedno etapowy, a czasami dwuetapowy. Charakterystyczne dla triploidów jest to, że mocniej reagują praktycznie na wszystkie preparaty do przerzedzania, dlatego dla tych odmian stosujemy niższe dawki, a także ostatni etap przerzedzania możemy wykonać przy dość dłuższych zawiązkach – 18–20 mm (co jest skuteczne, a też najbardziej bezpieczne).
Z drugiej strony, jeżeli jest to rok z mniejszą ilością pąków, powinniśmy zaniechać przerzedzania triploidów (lub wykonać je w ograniczonym zakresie), a skupić się na zabiegach poprawiających owocowanie. Bardzo dobre efekty można uzyskać, stosując program zabiegów z wykorzystaniem giberelin i proheksadionu wapnia.

Jak postępować w obecnym sezonie?

Jak zatem sadownicy powinni przygotować się do zabiegu przerzedzania w sezonie 2022? Pierwszy etap to ocena ilości pąków kwiatowych. Należy ją wykonać oddzielnie dla każdej kwatery ze szczególnym zwróceniem uwagi na odmiany o tendencji do przemienności owocowania (mutanty odmiany Jonagold, Mutsu, Ligol, Boskoop).

  • Ze względu na obniżone owocowanie w zeszłym roku, wiele kwater Jonagoldów w tym roku jest właśnie obficie zapąkowana i będzie wymagało przerzedzania chemicznego. Wieloletnia praktyka potwierdza, że bardzo dobry wpływ na poprawę regularności owocowania triploidów (i nie tylko) ma zastosowanie preparatów zawierających naftyloacetamid (NAD), kiedy zawiązki na starszym drewnie mają średnio 4–6 mm średnicy. Preparaty te są uważane za bezpieczną opcję przy przerzedzaniu (zwłaszcza) Jonagoldów, ponieważ bardzo rzadko zdarza się, aby doszło do nadmiernego przerzedzenia. Jeżeli będzie taka potrzeba, kolejny (ostatni) etap przerzedzania Jonagoldów, należy wykonać przy zawiązkach wielkości 20–22 mm.
  • Ligol, choć potrafi owocować przemiennie, nie jest odmianą triploidalną i w roku z dużą ilością pąków kwiatowych wymaga intensywnego przerzedzania. Najlepiej rozpocząć je już od fazy kwitnienia (mechanicznie albo ATS-em), kolejny etap wykonać pod koniec kwitnienia (NAA albo NAD) i często odmiana wymaga jeszcze przerzedzania, gdy zawiązki mają 10–12 mm (6-BA lub metamitron). 6-BA będzie preferowane, jeżeli potrzebna będzie tylko niewielka korekta ilości zawiązków, a pogoda do zabiegów będzie sprzyjająca (2–3 dni ciepła). Jeżeli na drzewach będziemy wciąż obserwować dużo za dużo zawiązków, to lepszym rozwiązaniem będzie zastosowanie metamitronu.
  • Trochę uważniej należy przyjrzeć się też kwaterom, w których rosną drzewa odmiany Golden Delicious. Choć w warunkach cieplejszego klimatu (Europa Zachodnia i Południowa) odmiana ta znana jest z regularnego owocowania, w polskich sadach zdarza się, że po roku obfitego owocowania jest mało pąków kwiatowych.
  • W przypadku odmian Gala, Szampion czy Pinova ocena stanu zapąkowania z reguły jest tylko formalnością. Bardzo rzadko zdarza się, aby kwitnienie było mało obfite. Jeżeli nie wystąpią naturalne warunki ograniczające owocowanie (przymrozki), to należy przystąpić do intensywnego, 2–3-etapowego przerzedzania.
Generalnie zapąkowanie w większości sadów jest w tym roku bardzo obfite. Jeżeli nie wystąpią w okresie kwitnienia istotne spadki temperatury prowadzące do obniżenia owocowania, to w skali kraju należy spodziewać się bardzo wysokiego plonu. Oznaczałoby to znaczną nadpodaż jabłek, co z kolei przełoży się na niskie ceny zbytu. W warunkach nadprodukcji i niskich cen zbyt na rynku deserowym znajdują jedynie owoce wysokiej jakości. Żeby takie wyprodukować, nieodzownym zabiegiem agrotechnicznym jest chemiczne przerzedzanie zawiązków i zwłaszcza w roku obfitego owocowania nie należy się go obawiać.

Dr Andrzej Soska Soska Konsulting

03. październik 2024 09:57